Wileńszczyzna w miniony czas
Twoja ocena
Źródło: http://www.psychoskok.pl/produkt/wilenszczyzna-miniony-czas ( otwierane w nowym oknie )
Dostępna w
Opinie o: "Wileńszczyzna w miniony czas"
Opinia
Szczerze polecam
Zdzisław Brałkowski swą niezwykle poruszającą i sentymentalną opowieścią przypomina o wartościach i priorytetach w życiu. O nadrzędnych afektach. Książka poruszająca i odkrywająca kawałek indywidualnej historii, która przecież w podobnym stopniu mogła przydarzyć się każdemu, kto żył w tamtych czasach i na tamtych terenach. Mało takich książek, które mówią o prawdziwości życia, skrzętnie upchanego w czarno białych fotografiach. Warto pochylić się nad jej istotą, przekazem i wyjątkowym przesłaniem. Warto pomyśleć o tym, czego chcemy w życiu i co tak naprawdę nadaje mu sens, bo ewidentnie się zagubiliśmy we współczesności.
Książka emocjonalna i sugestywna, z historią, która każdemu z osobna pisze inne scenariusze.
Szczerze polecam!
https://nietypowerecenzje.blogspot.com/2018/06/wilenszczyzna-w-miniony-czas-zdzisaw.html
Opinia
Losy ludzkie zawsze zależały od losów państw, a tym bardziej ich skomplikowanej historii, a ta potrafi często je zaplatać w sposób okrutny, plecie też często granice i może się zdarzyć, że ktoś jednego dnia mieszka w Polsce, a już następnego nie wychodząc z domu budzi się w innym państwie.
Wojny z punktu widzenia państw to wielkie batalie, trudne wyzwania, honor i ojczyzna, z punktu widzenia zwykłych ludzi to głód, śmierć i poniewierka.
Istnieją często też tereny, które przechodząc z rąk do rąk raz są po jednej, raz po drugiej stronie granicy, a niejednokrotnie po obu, tak, że mieszkające na nich rodziny z dnia na dzień zostają rozdzielone granicą państwa nieraz na zawsze nieraz na bardzo długo.
Tak właśnie stało się z Wileńszczyzną, która po sowieckiej agresji na Polskę, w ramach paktu o podziale dostała się pod władzę radziecką. Po wojnie pozostała częściowo w Litewskiej SRR, a częściowo w Białoruskiej SRR, znaczna część ludności polskiej została przymusowo wysiedlona część jednak ( także spora część) z powodu różnych zawirowań pozostała w miejscu swojego urodzenia przyjmując (przymusowo) obywatelstwo i narodowość krajów, do których należały ich ziemie.
O wszystkim jak to wówczas bywało, decyduje wola urzędnika i przypadek.
Taką właśnie sytuację opisuje autor Zdzisław Brałkowski w książce „Wileńszczyzna w miniony czas”. Książka, bo właściwie nie jest to powieść jako taka, a raczej literatura wspomnieniowa, składa się z trzech części zatytułowanych „Czas wojny”, „Czas pokoju” i „Odwiedziny”.
Część pierwsza opowiada o wojennej zawierusze i o ciężkim życiu pod rządami Stalina, o wywózkach i represjach, a potem oczywiście o służbie w wojsku... O partyzantce i przynależności. „Czas pokoju” to tylko pozornie spokojny czas, każdy to przecież wie, natomiast w ostatniej części autor opisuje spotkania rodzinne po latach, kiedy część rodziny mieszkająca w Polsce jedzie odwiedzić dawne ziemie na Białorusi i na Litwie.
To oczywiście nie są już ziemie rodziny, zostały upaństwowione, ale ludzie dalej tacy sami. Rodzinni, serdeczni, mili, tylko trudno przejeżdżać przez granice.
Autor, który wydał już wcześniej dwie książki „Syberia, inny świat” oraz „Młodości szczęśliwa”- pierwszą z cyklu „Zza zasłony czasy”, której „Wileńszczyzna” jest częścią drugą, pisze także poezję co nieco widać w sposobie tworzenia klimatu i w opisach.
Książka porusza dość ciekawy i dotąd rzadko opisywany problem związany z kresami wschodnimi, o którym dotąd właściwie się nie mówiło, ze względu na dobro rodzin i po prostu politykę. Zresztą opisywany okres dotyczy wczesnych lat siedemdziesiątych, kiedy o pewnych rzeczach lepiej było milczeć.
Trzeba powiedzieć, że książka ta wpisuje się nieco w dość specyficzny nurt piśmienniczy, który ja dla własnych potrzeb nazywam literaturą „tęskno kresową”. Jest w niej dużo nostalgii za dawnymi czasami, za młodością, za przecudną krainą dzieciństwa, z której bohaterowie zostali wyrzuceni przemocą, za tym światem, który nieodwołanie im odebrano.
Książka napisana z niejakim patosem i trochę sztucznym językiem, jest opowieścią, którą jednak warto przeczytać ze względu na walory historyczne i społeczne, bo zachowuje odrobinę historii dla współczesnych.
Nie zawsze jesteśmy, jako młodzi ludzie, w stanie docenić opowieści rodziców i dziadków, a mogą być one prawdziwą inspiracją, mogą też być prawdziwą skarbnicą wiedzy. Miłośnikom beletryzowanej literatury kresowej polecam.
https://sztukater.pl/ksiazki/item/23800-wilenszczyzna-w-miniony-czas.html