Opinia
Zeszło mi się trochę z tym czytaniem☺. Nie dlatego że czytało się źle.
Wręcz przeciwnie czytało się świetnie. Tylko po pierwsze była w tym
czasie ostra konkurencja (Dehnel, Terziani, Pilch ), ale przede
wszystkim dlatego , że ostatnio bronię się przed Naczelnikiem Mirosławem
Warszawskim i przed Pobożnymi i Sprawiedliwymi jak mogę! Unikam,
uciekam, zamykam umysł na każde ich słowo i udaję, że im się nie uda! Że
to niemożliwe, żeby wszystko zniszczyć tak szybko i przy takim aplauzie
moich rodaków. Niemożliwe? No to trzeba przeczytać „Przetrwać noc”.
Szybciej niż się spodziewamy Oddziały Wzmożonego Wspierania Prawa
zapukają o 6 rano do naszych sypialni, a przy zakupie nowego mieszkania
będzie potrzebne zaświadczenie o moralnym prowadzeniu i zgoda Rady
Parafialnej. Niestety, zgadzam się z Pana wizją „paskudnych czasów
despotii”. Nie wiem tylko czy przetrwamy tę noc. Panu gratuluję pomysłu,
języka narracji, znajomości kobiecej duszy i kulinariów☺ Czekam na
kolejną książkę, może „Nareszcie świt!”? ”
Za ten fragment specjalne podziękowania❤
„Nie wiadomo, kiedy i nie wiadomo skąd pojawiło się to coś, tak cudowne i niewytłumaczalne. Coś, co wielokrotnie zdarza się dwojgu ludziom i
zawsze wprawia ich w osłupienie. Po dłuższej lub krótszej, bardziej lub
mniej burzliwej i z reguły w istocie samotnej wędrówce przez życie,
kiedy to szuka się właściwie nie wiadomo czego, nieoczekiwanie pojawia
się to drugie.” I tego się trzymajmy w tych „paskudnych czasach
despotii”….
Opinia
Teoretycznie wiedziałam, jaką książkę chcę przeczytać, jednak gdy już wpadła w moje ręce byłam tak zdziwiona jakby była to książka-niespodzianka. Spodziewałam się zupełnie czegoś innego, ale to był tylko moment konsternacji i potem szybko wciągnęłam się.
http://poligon-domowy.blogspot.com/2017/06/przetrwac-noc-krzysztof-p-abenda.html
Opinia
Nie
powiem też, że się przy niej nudziłam. Bo jak mogłam skoro opisane
historie osób mnie zaciekawiły, a to co działo się w ich umysłach
starałam się rozgryźć na swój własny psychologiczny sposób.
Nie powiem także, że nie polecam jej czytać. Ja wręcz do tego namawiam.
więcej na stronie http://czytam-dajeslowo.blogspot.com/2017/05/krzysztof-pawe-abenda-przetrwac-noc.html
Opinia
Obudziła
się i było to wolne budzenie, którą przypomniało mozolnie gramolenie
się z zachłannego, lepkiego, ciągającego ją do swojego trzęsawiska.
Potrzebowała dobrej chwili, by uświadomić sobie, gdzie jest i co się wydarzyło, że wczorajsza noc nie była tylko snem.
Nie pamiętała, by śniła cokolwiek.
Bolało
ją nie tylko gardło, ale i podniebienie. Wywnioskowała z tego, że
musiała krzyczeć przez sen. Niepamięć sennych rojeń, które mieć musiała,
była jak mur odradzający ją od rzeczywistości. Mur, który teraz, w
świetle dnia, kruszył się i rozsypywał, zostawiając ją bezbronną,
wystawioną na pastwę pamięci.
Siedziała
na łóżku podciągnąwszy, mimo bólu, kolana pod brodę, uczuciem
wewnętrznego odrętwienia. Chciała, by trwało ono bez końca. Nie mogła
jednak nie rozmyślać o tym, co się wydarzyło. Pragnęła zepchnąć to w
zakamarki swojej świadomości, do krainy niepamięci.
Książka
Przetrwać Noc jest niezwykła, wzruszająca, a także z nutką świeżości.
Przewijają się w niej chwile bardzo złe, cierpienia, bólu, ale także
dopatrzyć się możemy tych miłych stron, dobrych.
Spotkanie
z twórczością Krzysztofa Łabendy jest moim pierwszym spotkaniem, ale
bardzo miłym, przyjemnym. Książka posiada tylko 235 stron, a mimo to
jest lekka, przyjemna, dobrze się ją czyta.
Autor
między swoimi bohaterami a czytelnikiem buduje więź porozumienia.
Napięcie w książce towarzyszy nam do ostatniej strony książki.
Wydawnictwo Psychoskok pokazuje ostatnio jak dobre książki decyduje się wydawać, które obierane przez swojego czytelnika pokazują nam jak mamy dobrych pisarzy, po których warto sięgnąć.
Bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać tę książkę, towarzyszyła mi przy niej spora dawka emocji.
A ty sięgniesz po Przetrwać Noc ? Dasz się skusić na nią?
Opinia
„Przetrwać noc”, to kolejna powieść Krzysztofa Piotra Łabendy, którą podobnie jak „Kleszcz”, można zaliczyć do gatunku ocierającego się o political fiction. Nie brakuje w niej rozbudowanych wątków psychologicznych i filozoficznych, jak również historii miłosnej. Autor wprowadza czytelnika w polityczny świat partii Pobożni i Sprawiedliwi, która to bezwzględnie rządzi krajem na wzór dyktatury komunistycznej, a przywódca partii Mirosław Warszawski, jest traktowany jak największe guru – trzeba oddawać mu cześć i traktować z szacunkiem. Bohaterowie książki to nie tylko podrzędni obywatele, ale również osoby na wysokich stanowiskach urzędniczych w Oddziałach Wzmożonego Wspierania Prawa.
Autor w bardzo kształtny sposób ukazuje psychikę ludzką począwszy od bezlitosnego, pozbawionego uczuć, skorumpowanego Kamila Witkowskiego, kończąc na zastraszanej i bitej Bożenie. Jak to zazwyczaj bywa – „pobożność i sprawiedliwość” nie zawsze idzie w parze z uczciwością, o czym nie raz przekonali się bohaterowie książki, którzy muszą stawić czoła przeciwnościom losu i w pojedynkę walczyć o swoje prawa oraz w miarę normalne życie. Podsłuchy, szpiegowanie i mataczenie jest na porządku dziennym, dlatego praworządność partii jest bardzo prosta do zdefiniowania – najważniejsze jest, aby żadne tajemnice nigdy nie wyszły na jaw, a potencjalnych wrogów, zagrażających dobru partii i przywódcy - Mirosławowi Warszawskiemu należy bezzwłocznie likwidować.