Opinie o książce: "Amfetamina"

Okładka
Jest to thriller psychologiczny z zaskakującym zakończeniem, równie specyficzny, jak jego bohaterka. Dla Izy, słynnej diwy operowej, na pozór nic i nikt się nie liczy się poza karierą. Rezygnuje z małżeństwa i posiadania dziecka, łamie serca uwielbiających ją mężczyzn. Jednak w końcu zagląda jej w oczy widmo samotności, kiedy aktualny kochanek znajduje przystań w ramionach młodszej śpiewaczki, która namawia go do zatrucia Izy amfetaminą, bo pragnie ją zastąpić nie tylko w łóżku, lecz również na scenie. Iza traci głos i halucynuje diabła z opery „Faust”, w której gra rolę Małgorzaty. Szatan składa jej propozycję odzyskania głosu w zamian...

Opinia

Z emocjonalnych wyżyn na samo dno, i znów wzwyż, a wszędzie gmatwanina myśli…

Awatar użytkownika
Stronka
(anonimowy)

Dążenie do realizacji marzeń, pięcie się po szczeblach kariery zawodowej i ciągła potrzeba samodoskonalenia może sprawić, że pewnego dnia osiągniemy sukces. Stagnacja, brak planów na przyszłość i zadowalanie się życiowym minimum może natomiast uczynić nas nijakimi i niezauważalnymi dla otoczenia, ale może tak jest bezpieczniej?

Nie każdy będzie w stanie udźwignąć sukces, wytrzymać narastające napięcie, bezustannie dawać z siebie wszystko, jednocześnie twierdząc, że może więcej i lepiej. W końcu ludzka psychika to bardzo specyficzna i do końca nieokreślona konstrukcja, która niespodziewanie może ugiąć się lub zniekształcić powołując do istnienia nowe „ja”.

więcej na: http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=999857

24 pażdziernik 2016 13:44

Recenzja

Pomieszanie zmysłów

Awatar użytkownika
Wybebeszamy książki
(anonimowy)

Pozazmysłowo


Poznajemy Izę - lub też Józkę - wielką śpiewaczkę operową, kobietę sukcesu, pożądaną i podziwianą, która zostaje zdradzona przez kochanka. Wpada w depresje, traci głos... kolejne wydarzenia z jej udziałem nabierają coraz bardziej dramatycznego obrotu. 


Główna bohaterka nie tylko doświadcza coraz gorszych stanów depresyjnych, również popada w psychozę, zaczyna widzieć rzeczy, których nie powinna. Doświadcza tego, co pozazmysłowe. Balansuje gdzieś na granicy jawy i snu. 

Cały czas chwieje się pomiędzy Diabłem a Bogiem. Jej życie to prawdziwa amplituda emocji, które, mimo swoich skrajności, są bardzo powtarzalne.

Nadają fabule pewien rytm, do którego dostukujemy słowa. Czytelnik nie tylko wie, jakie będą kolejne kroki Izy, nie trudno się również domyślić, co bohaterka myśli, jak zabrzmią jej kolejne słowa. 

To postać, która z jednej strony staje się nam bliska, ponieważ autorka zadbała o szczegóły i mocne, charakterystyczne cechy Izy, ale równocześnie z bliskością przychodzi przewidywalność. Izie brak duszy i samodzielności. 

Pełni raczej rolę pionka na planszy jaką jest życie. 


Teologicznie


Prócz psychotycznych stanów, które miewa Iza, a które, jak się okazuje, nie zawszą są wynikiem narkotyków, stykamy się z plejadą historii mających stanowić swoisty dowód. Na co? Nie jestem do końca pewna. Mamy znaleźć odpowiedzi, czy może podważyć wszystko, w co wierzymy?

A może te kilkadziesiąt stron, które przeznaczyła autorka na opowieści innych postaci są jedynie przygrywką do następnej części książki, w której wszystko się wyjaśni? Nie trafił do mnie przeładowany zagubieniem nastrój. Nie pojęłam, po co autorka porusza temat bezpieki i wplata w fabułę niemieckie charaktery. Gdzie podział się ciąg przyczynowo-skutkowy, gdy poboczni bohaterowie opowiadali swoje historyjki? Dlaczego mieliśmy poznać ich przeszłość?


-(...) Najłatwiej jest kochać całą ludzkość, ale trudniej poszczególnego człowieka.


W "Amfetaminie" szeroko poruszany jest temat wiary. Może opowieści miały zruszyć ziemię naszych przekonań? Autorka porusza kontrowersyjne kwestie, jak chociażby sekty wewnątrz zalegalizowanych religii. 

O ile w innych książkach witam taką tematykę z otwartymi ramionami, o tyle Jagielnicka sięgnęła po zbyt wybujałe słowa. Pod koniec naprawdę nie rozumiałam, o czym peroruje bohaterka. Jak sądzę, najważniejsze pytania brzmiały: Czy przeciętny człowiek jest w stanie sięgnąć do sfery pozazmysłowej? Czy ona faktycznie istnieje? Bóg i Diabeł są ze sobą nierozerwalnie związani, ale gdzie w tej zależności miejsce człowieka? 

Iza jest jedną z osób, w których autorka znajduje odpowiedzi. A przynajmniej próbuje.


Również zakończenie nie stanowi mocnej strony książki. Zabrzmiało płasko i nijako, jakby autorka koniecznie chciała zakończyć popis trudnych słów. Szczerze, zabrakło mi w nim egzaltacji, która znaczyła większość stron. Jakby nastąpiła nagła zmiana stylu, jaki wcześniej obrała autorka. 

Nie został też wykorzystany pełen potencjał niektórych wydarzeń, ponieważ Jagielnicka skoncentrowała się na teologii, poszukiwaniu własnej drogi, ludzkim zagubieniu wśród bodźców. Jednocześnie trudno nie zauważyć, że bohaterowie może i są jednostkowi i silnie uprzedmiotowieni, ale na pewno mają w sobie pewną głębie emocji - bezsilność, pożądanie, niepewność, uniesienie, czasami czyste przerażenie - która czyni ich wartościowymi i ciekawymi.


Summa summarum 


"Amfetamina" to bardzo ciężka książka, ale prócz licznych wywodów teologicznych i niezrozumiałych odniesień do niemieckiej bezpieki, porusza również ciekawe tematy. Chociażby doznania pozazmysłowe, sfera snu na jawie, prawdopodobieństwo napotkania Diabła. Prawdziwa nieuchronność pewnych zdarzeń, na które po prostu nie mamy wpływu. 


- Przecież nie sposób przejść przez życie bez cierpienia. (...) Perła rodzi się w bólu. Powstaje, gdy ziarnko piasku rani ciało małży. Najwspanialsze dzieła, ba, wszystko co wartościowe, wszystko co przetrwało próbę czasu, wszystko co chlubnie wpisało się w dziejach ludzkości, zrodziło się w cierpieniu.


Gdyby użyto łatwiejszych słów i mniej profesjonalnych sformułowań, pewnie bym się odnalazła. Tymczasem, leżę z lekkim marsem na czole próbując rozszyfrować fabułę i cel książki. Jestem już w takim punkcie, gdy dopuszczam możliwość, że autorka zrobiła to specjalnie. Zastosowała pomieszanie zmysłów nie tylko na głównej bohaterce, ale również podobny, narkotyczny efekt wywarła na czytelniku.


Czytałam bardzo długo, jak na swoje standardy, ale, pomijając mieszane uczucia, nie uważam tego czasu za stracony. "Amfetamina" to książka na pograniczu gatunków, jakby autorka nie mogła się do końca zdecydować, który wybiera - thriller, literaturę piękną, wywody teologiczne czy może perypetie kobiety rozwiązłej. To istna plejada stylów i odgałęzień, które tworzą chwiejną, ale spójną całość. Moim zdaniem wymaga lekkiego dopracowania, by stać się naprawdę dobrą książką.


21 wrzesień 2016 16:13

Opinia

Będzie tajemniczo i mrocznie?

Awatar użytkownika
Jowita (Wivel) Szpilka

"Amfetamina" to książka, która wciąga i nie pozwala oderwać się już od pierwszej strony. Przeżycia bohaterki są obdarzone ogromnym ładunkiem emocjonalnym, dzięki czemu nie sposób obojętnie odłożyć lektury na później. Do tego jest to niesamowity thriller psychologiczny, który momentami mrozi krew w żyłach i wywołuje dreszcze. To także powieść, która ukazuje rozterki codzienności. Przekaz wielu życiowych filozofii, z których każdy może wybrać dogodną dla siebie. Opowieść o ludzkiej słabości. O walce z pokusami. O poszukiwaniu Boga, miłości, spokoju ducha. Historia, w której ukazany jest odwieczny konflikt dobra ze złem.

Gorąco polecam wszystkim, którzy mają ochotę przeczytać coś innego niż klasyczny romans, kryminał czy coś pokroju fantastyki. Z pewnością nie zawiodą się tą powieścią czytelnicy, którzy gustują w psychologii, filozofii, a także ci, których interesuje potęga ludzkiego umysłu.

http://fascynacja-ksiazka.blogspot.com/2016/10/amfetamina-stefania-jagielnicka.html

21 wrzesień 2016 08:31

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl