Opinia
Żeby
zrozumieć postawę życiową i wynikające z niej decyzje bohaterki
powieści Nie wchodź w moją ciszę należałoby na początku przypomnieć, co
to jest pracoholizm. Możemy powiedzieć, że jest to uzależnienie od
wykonywanej pracy, które skutkuje zburzeniem życia rodzinnego,
towarzyskiego itp. Pracoholikami są najczęściej osoby pilne,
perfekcyjne, ale i niepewne siebie, niedowartościowane, bojące się
otoczenia, nieśmiałe. Często są to ludzie ambitni, którzy lubią
konkurować z innymi i wygrywać. Często stawiają sobie duże wymagania, a
ich głównym celem, do którego uporczywie dążą, jest sukces i uznanie
społeczne. Ucieczka w pracę jest dla nich kompensowaniem sobie
negatywnej samooceny i sposobem udowadniania własnej wartości (za
portalem abczdrowie.pl).
Mniej więcej taką osobą jest Maja. Od przytoczonego opisu pracoholika
różni ją tylko to, że jest kobietą niemającą kompleksów. Gdy ją
poznajemy, Maja jest pewna siebie, zimna - można powiedzieć, typowa
suka, traktująca cały świat zewnętrzny jako szczeble prowadzące na
szczyt kariery, a mężczyzn jako dostawców seksualnej przyjemności.
Wszystko zacznie się zmieniać, gdy Maja pozna Adama i po raz pierwszy w
życiu poczuje, że jest zakochana. Pełen namiętności romans przerodzi się
w trudną, ale jednak miłość.
Jednak Nie wchodź w moją ciszę nie jest gatunkowym romansem, bo
równolegle do tej historii czytelnik dostanie opis nieuczciwych zachowań
biznesowych, bezkarność osób mających wpływy w świecie polityki i
gospodarki oraz wielki dramat głównej bohaterki.
Nie wchodź w moją ciszę to debiut literacki Alicji Masłowskiej - Burnos.
Dedykacja pojawiająca się na pierwszych stronach książki może
sugerować, że jest to literatura dla kobiet. Jeśli nawet tak jest, to
powinni po nią sięgnąć również mężczyźni. Na pewno im nie zaszkodzi.
Opinia
Książka ma 234 strony i czytałam w pdf, więc dało się pozmieniać czcionkę. Jest to pierwsza część trylogii ciszy.
Poznajemy Maję jako kobietę pewną siebie, perfekcjonistkę, która lubi
się otaczać drogimi rzeczami. Właśnie zmienia pracę i przeprowadza się z
Opola do Wrocławia. Na miejscu okazuje się, że zmienił się prezes
firmy, w której ma pracować i proponuje jej aneks do umowy na nowych
warunkach. Na parkingu przed wyjazdem pierwszego dnia do pracy
zarysowuje samochód Adamowi. Iskrzy między nimi od początku. Dla niej
początkowo to tylko partner do seksu, on od początku ma poważniejsze
plany. Maja podpisuje aneks umowy i rzuca się w wir pracy. Spędza w niej
około 15-16 godzin, więc ujawnia się w niej pracoholizm. Związała się z
Adamem, tylko czy on to przetrwa? Czy jej organizm wytrzyma tak
intensywną pracę? Przeczytajcie.
Bohaterowie są dobrze wykreowani i wyraziści. Nie da się tak łatwo o
nich zapomnieć nawet po odłożeniu książki. Spodobało mi się podejście do
życia Mai, chociaż wiem, że było ono materialistyczne i egoistyczne.
Myślę, że korci mnie takie mocne stąpanie po ziemi kobiet, ponieważ sama
jestem przeciwieństwem. Razem z bohaterką przeżywałam jej przygody i
szczerze polubiłam. Zafascynował mnie Adam swoją siłą i tym, że potrafił
się postawić kobiecie oraz "sprowadzić" ją na ziemię. To jest
uświadomić jej nieracjonalne zachowanie. Podobało mi się i z chęcią
przeczytam kolejną część.
Polecam
http://lifestylebyagnieszka.blogspot.com/2017/07/ksiazkowa-sobota-alicja-masowska-burnos.html
Opinia
O sile człowieka nie świadczą podniesione przez niego kilogramy, ale to jak wstaje po upadkach. Ile pracy i determinacji, własnego uporu, leków i miłości włoży w pracę nad własnym ja. Ile razy stanie twarzą w twarz z największym swoim koszmarem. Ile razy uświadomi sobie, że warto, że można, że da radę...
Maja, która przeżyła swoją własną największą tragedię stawia pierwsze kroki w nowej rzeczywistości. Nie jest łatwo ponownie podnieść się po takiej krzywdzie. Stawienie czoła własnym lękom również nie nalezy do najłatwiejszych rzeczy, a oddzyskanie życiowej równowagi nie przychodzi z dnia na dzień.
Na szczęście ma przy swoim boku cudownego Adama, który co prawda w drugiej części robi bardziej za postać drugoplanową, ale jego osoba stanowi ważny element powieści. To właśnie dzięki niemu, dzięki świadomości bycia kochanym łatwiej jest zmierzyć się z bólem i nową, pustą rzeczywistością.
Jednak czy uda jej się wstać po upadku? Czy uda jej się odzyskać normalność kiedy intryga goni intrygę, a układy i układziki stają się szarą codziennością? Nie tylko Majka odczuje konsekwencje świata gdzie szantaż i groźby to chleb powszedni. Na celowniku pojawi się również Adam. Jak bardzo mściwy i nieobliczalny Albert Lenkiewicz namiesza w życiu naszych bohaterów?
Pamiętając tą silną i niezależną kobietę jaką była Maja po wyjeździe z Opola, która nie bała się wyzwań i zmieniała się w maszynę do pracy, a obecną dziewczyną, której rozpadło się życie zauważamy bardzo wyraźny kontrast. Widzimy też walkę o własne życie jaką musi ona zmierzyć.
"Czasami trzeba się pogodzić z tym, co los nam daje, czasami trzeba coś stracić, żeby później potrafić docenić to, co się ma. Teraz to zrozumiałam, zrozumiałam, że to wcale nie jest banał. Nie wszystko od nas zależy, nie wszystko... Nie na wszystko mamy wpływ..."
Przewartościować się, odzyskać nie tylko spokój, ale pokonać własną ciszę... Będąc na samym dnie ostrożnie spogląda w górę i powoli wyciąga rękę. Nie jest łatwo odciąć się od traumatycznych wydarzeń i zacząć wszystko na nowo, nie jest łatwo wybaczyć... Majka ma świadomość, że aby docenić to co się ma trzeba stracić coś cennego bezpowrotnie.
Metamorfoza głównej bohaterki z jaką spotykamy się w tej historii uświadamia nam jak wiele jesteśmy w stanie przejść, wytrzymać, ale mimo wszystko nadal mieć nadzieję. Że warto walczyć nie tylko o miłość, ale przede wszystkim o prawo do szczęścia nawet jeśli życie rzuca nam kłody pod nogi ( lub byłego pracodawcę).
Tragedię należy do siebie dopuścić, przeżyć ją, stopniowo pogodzić się z bólem i stratą, zabliźnić rany...
"Myślę, marzę o tym co wszyscy. O miłości, o zdrowiu, o szczęściu, o spełnieniu, o rodzinie. O tym co sprawia, że osiągamy ten stan umysłu nazywany szczęściem. O tym co sprawia, że jesteśmy ludźmi, że nam się chce żyć..."
W tej części mamy dużo mocniej zaakcentowane emocje. Nie spotykamy się z obrazem "Zimnej Majki", która dla pracy jest w stanie poświęcić miłość swojego życia. Tutaj mamy złamaną i wrażliwą kobietę, która próbuje wstać i dalej żyć. Fabuła staje się bardziej mroczna, a wątek kryminalny przybiera na sile. Oczywiście nie zabrakło również subtelnych elementów romantycznych i scen erotycznych. Mimo wszystko uważam, że zostały one przemyślane i z większą precyzją wkomponowane w całość tworząc tym samym dużo smaczniejszą historię.
Bardzo się cieszę, że książka, uświadamia nam jak dużą wartość ma nie tylko miłość,ale układ jaki stanowi małżeństwo - układ dwojga ludzie, w którym jeżeli zabraknie jednej osoby sypie się wszystko. Układ gdzie zaufanie, wsparcie, wiara i szczerość są nieodłącznym elementem aby przetrwać te najgorsze chwile, najczarniejsze chmury... jednak czy Adamowi i Majce się uda?
"Czasami spotykamy kogoś, ot tak sobie, zupełnie niespodziewanie i ten ktoś tak za darmo, bez chęci czegokolwiek w zamian, daje nam upragnioną nadzieję, wznieca ją w nas ponownie i nieoczekiwanie na nowo..."
Podsumowując... jest to z jednej strony dość smutna część, ale z drugiej bardzo budująca, wartościowa i pełna mądrości życiowych historia. Pomimo smutnych aspektów i walki z koszmarami w jakie zmienia się rzeczywistość wynosimy z niej bardzo wiele pozytywnych odczuć. Myślę, że siła to najlepsze określenie. Miłośnikom napięcia nie zabraknie kryminalnych momentów, a zwolennicy bardziej intymnych momentów tez znajdą coś dla siebie. Tym razem z dużo większym gustem dlatego zdecydowanie polecam kontynuację i śmiało mogę stwierdzić, że autorka pracuje nad swoim warsztatem.
http://zaczytanawiedzma.blogspot.com/2017/08/odprowadzam-cisze-alicja-masowska-burnos.html
Opinia
Kochani nie dam linka do recenzji bo jej nie ma, ale powiem zupełnie od serca :) wczoraj przeczytałam I część powieści Alicji Masłowskiej-Burnos - "Nie wchodź w moją ciszę" i jestem pod ogromnym wrażeniem warsztatu autorki. Niekiedy z wypiekami, niekiedy z przejęciem a nawet ze łzami w oczach czytałam powieść, normalnie urzekła mnie historia przedstawiona przez autorkę.
Świetna powieść polecam z całkowitą odpowiedzialnością.
Opinia
Pospiesznie pita kawa zalewająca klawiaturę mojego ciężko zapracowanego od lat komputera. Mentolowy papieros wypalany nazbyt szybko bez momentu zapomnienia. Analiza własnej odległej już radości i nieustanne poszukiwania plastrów, okładów z miłości... tylko po to żeby wreszcie się wyzwolić...
Polecam powieść Alicji Masłowskiej-Burnos - szczególnie kobietom w różnym wieku, kobietom wahającym się nad bardzo współczesnym wyborem - kariera czy macierzyństw. Książka to swoistego rodzaju mix gatunku, który czyta
się jednym tchem