Tytuł książeczki mówi sam za siebie. Przeznaczona jest dla maluchów, których nie zdążyły jeszcze wciągnąć po czubek głowy gry komputerowe. A zresztą wiem z obserwacji moich wnuków, że jedno nie przeszkadza drugiemu. Zawsze lubiłam czytać dzieciom. Najpierw córkom, potem wnukom. Dla dzieci świat baśni jest na wyciągnięcie rączek. Nie ma wyraźnej granicy z rzeczywistością. To co wydarza się w bajce jest realne, musiało wydarzyć się naprawdę. Tzw. częstochowskie rymy, do których nie przyznałby się żaden poważny poeta, zachwycają małych czytelników. Czy to znaczy, że dla dzieci można pisać na kolanie, byle jak? Wcale tak nie uważam. Mali...