Każdy wie, co to jest ciasto i jak je jeść. Nie każdy jest jednak opętany fanatyczną obsesją w zakresie wypieków, ale trudno szukać kogoś, kto nie lubiłby żadnego. A jednak, w pogoni za drobną przyjemnością, notorycznie zasypujemy się gotowymi produktami, w których zapewne i sam producent nigdy nie do końca dowiedział się, co tak naprawdę się znajduje. Bo czy można zaufać czemuś, czego dwie trzecie składu zaczyna się na literę „E” i wbrew pozorom, nie jest żadnym wyrazem. Do czyszczenia powierzchni wszelakich – może i słusznie. Ale dlaczego skazujemy się na jedzenie takich rzeczy? Czy naprawdę chodzi tylko o brak czasu? Słaba wymówka...