Rozmowy w Maisons-Laffitte 1981
| Dodano: 11 luty 2014
| Dodana przez:
Jowita (Wivel) Szpilka
Twoja ocena
Rozmowom w Maisons-Laffitte od początku zamierzałam nadać charakter dokumentu. [..,] Chciałam, aby przetrwała ta ulotna chwila, kiedy Jerzy Giedroyc się otwiera, żartuje, jest serdeczny, żeby za chwilę zastygnąć w pozie, porównywanej do pomnikowej [...]; zatrzaskuje przyłbicę i osłoniwszy twarz, zasiada do swojej niestrudzonej pracy. Przyznaję, chciałam też pokazać, jak przez okamgnienie, krótkie jak atak żmii, wypada ze szpadą, żeby celnie ugodzić i natychmiast, zażenowany, statecznie się wycofuje. Tymi kłującymi ciosami zazwyczaj wykańczał każdy wizerunek, nawet najbliższych przyjaciół. Lubiłam myśl, że nie chodziło o dawanie upustu żółci czy zgryżliwości; raczej o zamaskowanie wzruszenia. Byłam nim zafascynowana.- Barbara Toruńczyk. "Dla mnie [rok 1970] to był jednak początek dający pewne nadzieje. Należy unikać analogii historycznych, ale dla mnie to było trochę jak lata dziewięćsetne w Polsce. Jak z tej miazgi ludzkiej, jaką byli robotnicy wtedy, zaczęła wyrastać świadoma klasa robotnicza. [...] W moim przekonaniu to wszystko, co się stało potem, co się dzieje obecnie, z powstaniem "Solidarności" włącznie, jest zasługą chyba tylko KOR-u. [...] Jeżeli "Solidarność" okrzepnie, jeżeli wyjdzie z tego niesłychanego chaosu i tej spontaniczności [...] to mnie się zdaje, że to jest początek już bardzo zasadniczych zmian. To jest wstęp do niepodległości po prostu." - Jerzy Giedroyc.
Źródło: zeszytyliterackie.com
Dostępna w
Opinie o: "Rozmowy w Maisons-Laffitte 1981"
Opinia
Rozmowy o Polsce
Cenne wspomnienie i rozmyślania Jerzego Giedroycia. Ta książka to fascynacja tą wybitna postacią intelektualną. Niezbędnik współczesnego intelektualisty polskiego.