Powieść zanurzona jest w symbolach, oniryzm przeplata się z rzeczywistością, a bezwzględnie nieprawdopodobne z relatywnie możliwym – wszystkie te elementy konstrukcji spadają niejako na głowę głównego bohatera – Tomasza – który wrzucony został w sam środek abstrakcyjnej w swej celowości misji: ma on zabić czterdzieści cztery osoby z listy, którą podrzuca mu jedyny, skądinąd tajemniczy, a znikąd tak naprawdę pochodzący, przyjaciel. Gdy poznajemy Tomasza, jest on już na krańcu tej drogi, i co ciekawe, nadal nie rozumie ani jej celu, ani tego, co tak usilnie pcha go w tę stronę. Nadal nie jest zdolny nadać imienia żądzy, która go zżera,...