Opinia
Zastanawiam się, czy istnieje jeszcze w blogosferze książkowej ktoś, kto
nie słyszał o nowej książce Kasi Michalak. Naczytałam się tyle
recenzji, tak drobiazgowych, że równie dobrze mogłabym już książki nie
czytać:) Jednak lubię pióro tej autorki, pomimo tego, że z reguły jej
książki są dla mnie zbyt słodkie ( z wyjątkiem "Nadziei",która moim
zdaniem jest najlepszą książką autorki).
Książka opowiada historię dziesięcioletniej Ani Kraski, dziewczynki
przedwcześnie dojrzałej, zaradnej, lojalnej i bardzo dzielnej.
Dziewczynki, która musiała szybko dorosnąć, by zająć się swą chorą na
raka mamą. Zdumiewające jest to, że przez tyle czasu nikt z otoczenia
tego dziecka nie domyślił się prawdy. Czy jest to możliwe? Przy
dzisiejszej znieczulicy społecznej chyba tak. Ania radzi sobie jak może,
na jej barkach spoczął jednak ciężar, który i dorosłego by przygniótł
do ziemi. Kiedy sytuacja staje się krytyczna dziecko wyrusza do swojego
nieznanego dziadka z nadzieją, że nie zostanie odesłane. Ania nie wie,
że nad jej podróżą czuwa mężczyzna. Mężczyzna, który w krótkim czasie
stanie się dla niej kimś bardzo ważnym.
Jak potoczą się losy Ani? Zapraszam do lektury.
Książkę czyta się bardzo szybko, właściwie wystarczy jeden wieczór.
Historia Ani, choć w niektórych momentach mocno naciągana, jest
wciągająca i wzruszająca,choć akurat ja łez nie wylewałam. Mamy tutaj
nadzieję, miłość, pokutę, porzucenie, zdradę wybaczenie i wiele innych
motywów. Mamy zwykłych ludzi, którzy zwyczajni nie są i mamy wredne
charakterki bez widoków na zmianę. Trochę to wszystko wyidealizowane i
mało prawdopodobne, zmiany bohaterów zbyt szybkie. Ale, że to fikcja
literacka, więc całkowicie dopuszczalne.
Dobrze mi się tą książkę połykało:) Polecam wszystkim tym, którzy lubią wzruszające, życiowe, ludzkie historie.