Każdy człowiek od chwili narodzin zaczyna układać swoje puzzle

Obrazek artykułu
Dlaczego dziecko obwiniane jest o chorobę alkoholową któregoś z rodziców? Na kogo wyrasta, wychodząc z domu, w którym przelewał się alkohol, w którym była przemoc, wyzwiska, poniżanie? Dlaczego boi się prosić o pomoc? I czemu z całym tym bagażem złych doświadczeń musi brnąć przez życie?

Każdy człowiek od chwili narodzin zaczyna układać swoje puzzle. Wielu do końca życia tylko ponownie dociska kawałki w przekonaniu, że znajdują się na. właściwym miejscu. Do kresu dochodzą nieświadomi tego, co utracili. Inni, w chwili rozsypania się układanki rezygnują i umierają za życia, jeszcze inni zbierają kawałki na kupkę i zamykają się w swym małym świecie, nie dopuszczając do siebie nikogo. Żyją jak roboty, chorągiewki, podatne na każdy podmuch wiatru. Jeszcze inni zbierają się w sobie i zaczynają układać wszystko od nowa” – tak też zrobiła bohaterka książki pt. „Puzzle”. Znalazła w sobie tę odrobinę woli, siły, by zmieniać swoje życie. A naprawdę nie było ono łatwe. Ojciec – alkoholik, mąż – bezduszny tyran pozbawiony empatii, partner – trzeźwiejący alkoholik, który uważał, że wszystko mu się należy, skoro przyjął Tori i jej dzieci do swojego domu. Tori miała od dziecka silną potrzebę pomagania innym, ratowania i zbawiania świata. Chciała uzdrowić rodziców, bezinteresownie pomagała starszym sąsiadkom, by tylko usłyszeć słowo pochwały. Potem myślała, że nawróci męża, następnego partnera… Kiedy znalazła prawdziwą miłość, nie potrafiła jej przyjąć. Natłok uczuć, który ją ogarnął, był obezwładniający, bo nie znała ich ani z rodzinnego domu, ani z małżeństwa. Wszystkie te wydarzenia sprawiły, że Tori zaczęła walczyć o siebie, o lepsze życie, o umiejętność odczuwania uczuć i godzenie się z tym, co przynosi los. To wzruszająca historia kobiety, która stoczyła wiele walk, by zaakceptować to, co niesie życie i zmieniać to, co zmienić się da. „Puzzle” to fascynująca lektura, która wskaże ci drogę, którą pójść, by zmieniać swoje życie.



Witam Cię serdecznie na kartach mojej opowieści. Cieszę się, że po nią sięgnąłeś. Może czytając ją znajdziesz tu cząstkę siebie? A może, gdy skończysz czytać, zechcesz coś w swoim życiu zmieć? Maże coś w Twoim życiu stanie się jaśniejsze, a może zatopisz się w refleksji?

Czasami w życiu człowieka dzieje się coś, czego nie sposób ogarnąć umysłem, to ciąg wydarzeń prowadzących do jakiegoś rozwiązania. Wierzę, iż nic nie dzieje się bez przyczyny. Często wydarzenia, z którymi nie umiemy sobie poradzić tak nas przytłaczają, że nie dopuszczamy do siebie nikogo, pozostajemy sami z tym, co się w nas dzieje. Wiem, jak to boli, bo wiele razy zostawałam sama ze swoim żalem, smutkiem, goryczą, bólem, chaosem wewnętrznym, który nie pozwalał mi racjonalnie myśleć i w konsekwencji pociągał za sobą kolejne bolesne doświadczenia.

Pamiętam, jak zamykałam się w sobie i jedyne co byłam w stanie powiedzieć, to: „Poradzę sobie sama". Czasami mam wrażenie, że zamiast ludzi, chodzą po ulicach roboty, tylko że te roboty mają wewnątrz serca, bardzo ciepłe i pragnące miłości. Nie ma wyjątków, każdy człowiek pragnie miłości, pragnie kochać i czuć się kochany. Jednak nie każdy ma odwagę przyznać się do tego. Wierzę, że Bóg istnieje i tak wszystko stworzył, że jeśli człowiek nie żyje w zgodzie ze sobą, to przytrafiają mu się różne dziwne, niewyjaśnione historie, które są jakby wezwaniem: „Zatrzymaj się i zobacz, w jakim jesteś miejscu!"

Kiedyś sama chciałam naprawiać świat, ale gdy zrozumiałam, że naprawianie powinnam zacząć od siebie, mój świat przewrócił się do góry nogami. Człowiek żyje w pewnych schematach i przyzwyczaja się do nich, wydają mu się one znajome, bezpieczne. Wie, jak sobie w życiu z tymi schematami radzić. Niestety wiele z nich wypala, stwarza pustkę, spopiela to, co w człowieku najlepsze – potrzebę dawania i otrzymywania miłości. Czasami jakieś wydarzenie rozdmuchuje ów popiół i nagle okazuje się, iż drzemie w człowieku coś, co chce się uwolnić, dzieje się coś, co rozwala puzzle, które były układane przez lata. Nieistotne, że ich części często do siebie nie pasowały. Gdy zdarzało się, że jakiś kawałek wyskakiwał, był niedopasowany, siłą wpychano go na miejsce. Nieważne, że to nie było jego miejsce, ważne, że wypełnił lukę i dzięki temu można było dalej funkcjonować. Kiedy jednak puzzle się rozsypują, a sami nie potrafimy już uzupełnić luk, wtedy czujemy, że tracimy grunt pod nogami, że cały stworzony przez nas świat wartości, rozpada się na kawałki.




Od 2 do 10000 znaków

Znajdź nas na Facebooku

Partnerzy

Subiektywnie o książkach
Dwumiesięcznik SOFA
Wydawnictwo Psychoskok
Wydawnictwo MG
Kuźnia Literacka
Zażyj Kultury
Fundacja  Polonia Union
Kulturalne rozmowy - Sylwia Cegieła
Sklep internetowy TylkoRelaks.pl
CoCzytamy.pl