Joanna Łaczna- jeśli pisanie to zachcianka, to jednak na dłużej ( wywiad)

Zdaje się, że Joanna Łaczna posiada nieocenione atuty jako autorka książek dla dzieci. Któż bowiem lepiej wie, jak zaciekawić młodszego czytelnika jeśli nie mama i babcia? Niebawem nadarzy się niebywała okazja aby osobiście poznać Joanne Łaczną, która będzie gościć na 19. Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie i z przyjemnością spotka się z dziećmi i rodzicami.
Agata Jankowiak: Na chwilę obecną wiemy jedynie, że debiutuje Pani książką dla dzieci „Zabawki na wakacjach”, czy zechciałaby Pani bliżej przedstawić czytelnikom swą osobę?
Joanna Łaczna: Jestem mamą i babcią. To najważniejsze funkcje w życiu kobiety. Z zawodu ekonomistka, z zamiłowania humanistka, w bardzo szerokim znaczeniu.
1. A.J: Debiut literacki to dla każdego autora wyjątkowa chwila, czy dla Pani także? Może realizują się Pani marzenia lub rozbudzają nowe nadzieje?
J.Ł: Oczywiście, że wyjątkowa chwila. Ktoś ze znajomych powiedział, że wydanie książki jest dla autora, jak urodzenie dziecka. Jeśli chodzi o pierwszą publikację, to na pewno tak jest.
Chciałabym, żeby moje książeczki docierały do dzieci. Wiem, że dzieci, które mają już „Zabawki na wakacjach” polubiły tę książeczkę i przedstawione w niej postacie.
2. A.J: Jest Pani autorką książki „Zabawki na wakacjach”, czy zechciałaby Pani zachęcić młodszych czytelników oraz ich rodziców do lektury? Może zdradzi Pani choć niewielki szczegół odnośnie akcji lub bohaterów?
J.Ł: Polecam kilka recenzji, które ukazały się w Internecie i są dostępne w opisie książeczki, w każdej księgarni internetowej. Dodam jedynie, że pisząc książeczkę świetnie się bawiłam. Przedstawiłam świat baśniowy, poruszających się i mówiących, a przy tym mądrych i sprytnych zabawek. Poruszyłam w niej tak ważne sprawy, jak wrażliwość, odpowiedzialność, przyjaźń. Starałam się przybliżyć maluchom, w sposób – mam nadzieję do przyjęcia przez dzieci – pojęcie kraju i mapy. Mam nadzieję, że wywoła to w nich ciekawość geograficzną.
3. A.J: Napisana przez Panią książka skierowana jest do dzieci, czy w przyszłości gdyby zechciała Pani kontynuować pisarską ścieżkę docelowymi odbiorcami również będą młodsi czytelnicy?
J.Ł: Tak, zdecydowanie. Pisanie bajek stało się moją pasją.
4. A.J: Niebawem będzie Pani gościć na 19. Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie. Czy odczuwa Pani tremę lub rozentuzjazmowanie, a może ma konkretne wyobrażenia i oczekiwania związane z wydarzeniem?
J.Ł: Dzięki Wydawnictwu Psychoskok miałam okazję uczestniczyć w tym roku w Plenerze Czytelniczym w Gdyni i to nawet przez 2 dni. Dlatego już trochę wiem, jak to jest. Ta trema, która była wówczas, teraz już chyba mnie nie dopadnie. Natomiast, co do entuzjazmu… myślę, że może się udzielać autorom powieści bestsellerów, a nie autorce cieniutkiej bajeczki. Będzie mi miło, jeśli bajeczka zostanie zauważona i z przyjemnością podpiszę każdy przedstawiony mi egzemplarz.
Z przyjemnością spotkam się z małymi czytelnikami i ich rodzicami na Targach w Krakowie, bez jakichkolwiek szczególnych oczekiwań.
5. A.J: Oczywiście debiutującej autorki nie można nie zapytać, czy przygoda z pisaniem jest jedynie chwilową „zachcianką”, czy zapoczątkowaniem nowego pisarskiego etapu?
J.Ł: Hm… jeśli zachcianka, to na trochę dłużej. Napisałam już kolejne bajki – baśnie.
Natomiast nie myślę o pisarstwie w sposób, w jaki myślałabym pewnie, rozpoczynając kilkadziesiąt lat temu. Nie łączę z tym faktem żadnych planów. Dla mnie jest to świetna przygoda i dopóki krążą wokół mnie pomysły – piszę.
6. A.J: Zakańczając należy podziękować za udzielone odpowiedzi oraz zapytać czego życzyć debiutantce?
J.Ł: Czytelników. Dziękuję również.