Historie z drugim dnem
Doszukujemy się drugiego dna, poznajemy fabułę głębiej i okazuje się, że zawiera ona dużo cennych wartości, których początkowo nie widzieliśmy. Takim samym zabiegiem posługiwali się również pisarze, artyści chcąc ominąć cenzurę i w ukrytej, zakamuflowanej historii przekazać informacje, a często protest przeciwko otaczającej ich rzeczywistości. Wbrew pozorom, tego typu zabiegi są ciągle używane i działają na wyobraźnie czytelnika. Tak jest także w przypadku ,,Opowieści z pogranicza światów”. Nie dajcie się zwieść dziwnemu opisowi książki, bo ma ona Wam do zaoferowania znacznie więcej.
Cykl opowiadań rozpoczyna historia ciężarówki, która nie tylko mówi, ale ma swoją wolę i cierpi na nietypowe (oryginalne) uzależnienie: przyspieszanie i wpadanie na drzewa. Nietypowa ciężarówka wymaga nietypowej pomocy w postaci specjalnej agentki przeznaczonej do takich zadań – Lisy. Lisa ma tę właściwość, że słyszy, widzi i czuje więcej. Kolejne opowiadanie podzielone na dwie części wiąże się z pytaniami filozoficzno egzystencjalnymi, na które nie każdy musi szukać odpowiedzi, ale bohaterowie: dwóch aspirantów na aniołów oraz Cecylia, są niejako przymuszeni radzić sobie z rzeczywistością. Nosorożec i wróżka to metafora na niedopasowane związki międzyludzkie i wynikające z tego sytuacje, o których lepiej poczytać, ale nikt nie bardzo chciałby w nie wnikać. Depresja. Choroba czy też wymówka? Bohaterka Irenka zdiagnozowana i leczona latami ma na ten temat coś do powiedzenia…
Książka podzielona jest na trzy opowiadania. Każde z nich ukazuje historie innych – z pozoru fantastycznych – postaci. Na wstępie Joanna Piłatowicz przedstawia nam swoją wizję rzeczywistości. Mamy tutaj do czynienia z pojęciem reinkarnacji, a raczej inkarnacji, czyli wcielenia się w osobę, zwierzę lub roślinę. Pisarka idzie jednak o krok dalej i uwzględnia również możliwość wcielenia się duszy w przedmiot czy zjawiska pogodowe. Początkowo można mieć wrażenie, że autorka nieco zbyt mocno „zaszalała” ze swoją koncepcją świata. Mówiąca ciężarówka? Litości. Czym bardziej zgłębiamy się jednak w książkę, tym bardziej racjonalne wydaje nam się opowiadanie.
,,Dzieci wszakże mogą rozmawiać ze szklankami i widzieć dowolne rzeczy i to jest normalne. Gorzej, gdy nastolatce nie przechodzi, a u dwudziestki ostrość obrazu nawet się pogłębia”.
Świat przedstawiony – jak już ustaliliśmy – jest niebywale nietuzinkowy. Wiele rzeczy ma w nim dusze- jest istotami, a nie tylko materią nieożywioną. Lisa musi pomóc maszynie w rozwiązaniu jej problemów. Początkowo zadanie wydaje się niemal niewykonalne, ale z czasem między ciężarówką, a bohaterką nawiązuje się więź.
Podobnie, jak opisałam to we wstępie, mówiąc o bajce Mickiewicza, tak i w tym przypadku mamy do czynienia z dwojakim sposobem interpretacji. Dziecko odnalazłoby w tej historii zabawną opowieść o mówiącej ciężarówce i pomagającej jej kobiecie. Być może nawet zauważyłoby nawiązania do bajek typu ,,Samoloty”, czy ,,Auta”. Jeśli jednak książka trafi w ręce dorosłego czytelnika, wierzę, że ten odnajdzie w niej opowieść o prawdziwie ludzkich kłopotach. Ciężarówka symbolizuje, zatem osobę z problemami, być może uzależnioną od adrenaliny, o nietuzinkowym charakterze, która po prostu szuka pomocy. Jest osamotniona ze swoimi problemami, porzucona przez „właściciela”, czyli towarzysza życia i pragnie na nowo odnaleźć sens istnienia.
Postać nosorożca i wróżki jest alegorycznym ukazaniem dziwnej istoty ludzkich związków. Sposobu jak- niekiedy szokująco – ludzie łączą się w pary. Nosorożec ma trudny charakter, uważa, że należy mu się wszystko, czego zapragnie, nie przyjmuje odmowy. Wróżka natomiast- jak to wróżka- początkowo spełnia jego życzenia. Życie jednak, nawet dla z pozoru bajkowych postaci, nie jest zawsze kolorowe. Przeświadczenie, że dwie osoby do siebie nie pasują może być mylne. Autorka użyła tutaj kontrastu małej, delikatnej wróżki, która nawiązuje kontakt z ciężkim, postawnym Nosorożcem. Wydawać by się mogło, że są to całkowicie odmienne postaci, które nie mają prawa obok siebie współistnieć, ale najwyraźniej przeciwieństwa się przyciągają. Historia ta, ukazuje również tak przyziemne problemy, jak brak finansów, czy depresja. Najwyraźniej nawet Wróżkom się ona przytrafia.
,,Nie możesz zaglądać w paszczę lwa i się litować, że ma jeden słaby ząb. Zapewniam cię, że pozostałe zrobią z ciebie mięsko mielone”.
Na tym książka się nie kończy. W kolejnych częściach poznajemy bardzo ludzkie anioły Stróże, które na myśl przywodzą mi te ukazane w ,,Siewcy wiatru” Kossowskiej. Anioły te mają bardzo przyziemne uczucia i potrzeby, mimo, że opiekują się ludźmi i powinny być ,,natchnionymi bytami” lubią sobie czasem poprzeklinać. Nie obce im są też takie uczucia, jak zazdrość i pożądanie. W tym opowiadaniu grupa docelowa zawęża się, ponieważ język staje się bardziej wulgarny i nie nadaje się dla młodego czytelnika. Tematyka również zmienia się na bardziej dojrzałą. Ten ton utrzymuje się do samego końca.
,,Rzeczy muszą wyglądać normalnie. Nabierają wtedy cech pozornego bezpieczeństwa. Często to wystarcza. A jak nie, to się zrzuca na przypadek i ludzkie sumienie zostaje uratowane”.
Krótko o stylu pisarki. Język jest prosty i łatwy w odbiorze. Nie znajdziemy tu skomplikowanych sformułowań i treści. Bardzo podoba mi się szeroko rozwinięty aspekt komiczny. Bohaterowie przeprowadzają między sobą śmieszne dialogi. Muszę jednak zwrócić uwagę na ich konstrukcję. Jednozdaniowe wypowiedzi, często sprawiające wrażenie urwanych, mimo, że szybko się je czyta, to jednak bywają zbyt mało rozwinięte. Do tego dochodzą jeszcze sformułowania potoczne i inwersje w szyku zdań. Przyjmuję jednak, że autorka obrała taki styl celowo, aby był on w pełni gawędziarski i prosty do odczytania.
Podoba mi się pomysł ukrycia prawdziwego sensu, w tak z pozoru lekkiej powiastce. Trzeba uwzględnić, że historia ta porusza tematy i zagadnienia często filozoficzne. Mimo, że mamy do czynienia z mówiącymi samochodami, zjawiskami przyrody itd. to książka skłania do myślenia nad naturą człowieczeństwa.
Pozycję tę czytałam w formie ebook-a. Jego konstrukcje oceniam jak najbardziej pozytywnie. Czcionka jest odpowiedniej wielkości, a formatowanie nie męczy oczu. Jasno i wyraźnie zaznaczone zostały momenty przejściowe miedzy pierwszą, a drugą częścią historii. Wydanie ebook-a uważam za udane. Czytelnicy posiadający i preferujący wersje z czytników powinni być zadowoleni.
Polecam tym, którzy lubią historie z drugim dnem, o niebanalnej formie i nieco zwariowanej treści. Nie oczekujcie jednak literatury wysokich lotów, bo możecie się rozczarować. Nie znajdziecie długich opisów i głębokich monologów, bo książka ma przede wszystkim bawić i skłonić czytelnika do myślenia.
Jeśli macie czas i ochotę zapoznajcie się z tą pozycją, a może uda wam się dowiedzieć prawdy, nie tyle o ludziach, co o sobie samym.
Źródło: http://recenzentkaksiazek.blog.pl/2014/06/06/opowiesci-z-pogranicza-swiatow-joanna-pilatowicz