Andrzej Strzelecki – aktor, reżyser, autor sztuk teatralnych, rektor Akademii Teatralnej i golfista napisał książkę przygodową. O własnych przygodach.
To,
że – z racji swoich licznych zawodowych aktywności – nieustannie obraca
się on wśród ludzi bardzo znanych i uznanych, nie zasługiwałoby na
wzmiankę, gdyby nie sposób, w jaki autor postrzega siebie i innych. Jest
w tej książce autoironia, poczucie humoru i dobry duch, który unosząc
się nad opowieściami i anegdotami, podpowiada jak można zmagać się z
upływem czasu w pastelowych kolorach i w tonacji dur, nie moll.
Pisanie...
pisaniu... pisaniem... Mam wrażenie, że piszą wszyscy, a kto nie pisze –
hop, hop, hop – ten jest trąba. Czytanie... czytaniem... czytaniu...
Mam wrażenie, że nikt nie czyta, a kto czyta – hop, hop, hop – ten jest
trąba potrójna. Z rzeczy potrójnych lubię miód pitny oraz triangiel, co
robi plim w orkiestrze, a także jedną Szwedkę, przedstawicielkę kraju
trzech koron i tajemnicę Trójkąta Bermudzkiego, w którym się znika bez
wieści. Aby nie zniknąć bez wieści całkiem, książkę niniejszą napisałem i
ulokowałem ją w butelce Iskier w nadziei, że nim ją pożre głupawy
rekin, dotrze ona na jakiś ląd niebezludny. Smacznego... /Andrzej Strzelecki/
Ta witryna wykorzystuje pliki cookies by zarządzać sesją użytkownika. Cookies używane są także do monitorowania statystyk strony, oraz zarządzania reklamami.
W kazdej chwili możesz wyłączyć cookies. Wyłączenie ciasteczek może spowodować nieprawidłowe działanie witryny. Więcej w naszej polityce prywatności.