Bezdomny nie znaczy gorszy
Zazwyczaj widząc osoby bezdomne, odwracamy wzrok. Staramy się uniknąć kontaktu, obawiając się jego konsekwencji. W ocenie społecznej osoba pozbawiona domu uchodzi bowiem za gorszą. Niegodną uwagi i wsparcia. Niesłusznie przyjmujemy, że bezdomny zasłużył na swój los. Świadomie doprowadził do sytuacji skazującej go na życie na ulicy.
W ujęciu socjologicznym bezdomność to kryzysowy stan. Zdarzenie wieloczynnikowe, spychające na margines społeczny. Brak miejsca zamieszkania lub niemożność przebywania w posiadanym lokalu to skrajnie niekorzystne położenie. W wielu przypadkach nie istnieje możliwość, by zaradzić sytuacji. Nie posiadanie bezpiecznego schronienia, to trudny do wyobrażenia dramat. Jego ciężar zawsze odciska piętno na psychicznym i społecznym funkcjonowaniu człowieka.
„Bezdomność to nie tylko zjawisko czysto społeczne. Stanowi ono problem na wskroś ludzki. Dotyczy człowieka, który właśnie dotknięty został bezdomnością”
J. Mazur –„Bezdomność: szkice z socjologii, polityki społecznej i katolickiej nauki społecznej.
Bezdomność to nie wyrok
http://www.psychoskok.pl/aktualnosci/bezdomnosc-to-nie-wyrok
Przyczyny
skazujące na bezdomność bywają bardzo różne.
Nigdy nie powinniśmy jednak ulegać stereotypowemu myślenie. Nie każdy bezdomny
to osoba uzależniona od alkoholu, czy narkotyków. Nie wszyscy wyrzuceni z
własnego domy byli sprawcami przemocy. Nie każdy pozbawiony środków do życia żył
ponad stan i z własnej winy popadł w długi.
Bezdomność zawsze jest wynikiem wielu przyczyn. Za jedną z wielu należy uznać nieumiejętność radzenia sobie. Niekorzystna sytuacja społeczno-ekonomiczna potrafi przesadzić o losie jednostki. Utrata, czy brak pracy uniemożliw spłatę zobowiązań. W takiej sytuacji nie trudno zapętlić się w długi. Konieczności spłaty nie da się uniknąć. Wierzyciele prędzej, czy później upomną się o swoje. Brak gotówki nie zmienia niczego. W świetle prawa człowiekowi można odebrać prawie wszystko. W podobnej sytuacji trudno wierzyć, że cokolwiek da się zmienić. Nałóg może być konsekwencja topienia smutków. W efekcie tworzy się błędne koło, które ciągnie w dół.
Książka „Niczyj. Prawdziwe oblicza bezdomności” uświadomi nam wagę problemu. Zrozumiemy, że bezdomny nie znaczy gorszy. Może dzięki temu, następnym razem nie przejdziemy obojętnie koło człowieka pozbawionego domu.
Wewnątrz tej prawdziwym w każdym calu książki znajdziemy rozmowy z bezdomnymi. Autorka rozmawiała z osobami, które nie wstydziły się opowiedzieć o swym życiu. Zdradzić, dlaczego płaczą, za czym tęsknią, o czym marzą.
http://www.psychoskok.pl/produkt/niczyj-prawdziwe-oblicza-bezdomnosci