Marek Pietrachowicz
Moja główna bohaterka, Raiana (oraz jej starsza i współczesna siostra - Hope Greenwood), narodziła się z zadziwienia nad światem i bezbłędną doskonałością przyrody – co znamionuje pierwszą z moich profesji, jako astrofizyka. Zresztą, doskonałość istnieje nie tylko w wielkiej skali - pojedyncze drzewo lub chmura jest też przepiękną doskonałością, którą można kontemplować.
Dalej, Raiana poprzez swe rady i przemyślenia, stała się swego rodzaju średniowieczną psychoterapeutką, co jest mi także bliskie ze względu na profesję psychologa i założyciela gabinetu poradnictwa Strefa Zrozumienia w Warszawie (gorąco zapraszam do gabinetu na Powiśle oraz na moją stronę: www.strefa-zrozumienia.pl).
Podobnie jak ona, lubię udzielać się społecznie (mimo introwersji, bo czasem trzeba), walcząc z bezdusznym urzędem, kocham koty oraz interesuję się żywo transcendencją człowieka – jego duchowością i samoświadomością, co znów doprowadza nas do dziedzin kosmologii oraz psychologii...
W jednym Raiana mnie przebiła i tego jej bardzo zadroszczę - znalazła miłość swego życia. Cóż, nie ustaję w poszukiwaniach i nadziei.
Dalej, Raiana poprzez swe rady i przemyślenia, stała się swego rodzaju średniowieczną psychoterapeutką, co jest mi także bliskie ze względu na profesję psychologa i założyciela gabinetu poradnictwa Strefa Zrozumienia w Warszawie (gorąco zapraszam do gabinetu na Powiśle oraz na moją stronę: www.strefa-zrozumienia.pl).
Podobnie jak ona, lubię udzielać się społecznie (mimo introwersji, bo czasem trzeba), walcząc z bezdusznym urzędem, kocham koty oraz interesuję się żywo transcendencją człowieka – jego duchowością i samoświadomością, co znów doprowadza nas do dziedzin kosmologii oraz psychologii...
W jednym Raiana mnie przebiła i tego jej bardzo zadroszczę - znalazła miłość swego życia. Cóż, nie ustaję w poszukiwaniach i nadziei.